czwartek, 15 sierpnia 2013

Wróciliśmy z konsultacji

Godzinę temu przyjechaliśmy z Wrocławia - z decyzją, że wracamy tam we wrześniu! Mieliśmy przy konsultacji sporo przeżyć, ponieważ węgierska rehabilitantka powiedziała, że terapia nie będzie trudna i po 40-50 zabiegach Ania powinna odzyskać sprawność!!! To 8-9 miesięcy, pięć sesji w każdym. Podchodzimy do tych prognoz z dystansem, nie chcemy nadziei, która mogłaby okazać się płonna, ale serca nam skoczyły, nie powiem. Musimy spróbować! Wierzę, że rodzice, którzy od ponad roku ściągają tą terapeutkę aż z Londynu nie robiliby tego gdyby nie widzieli efektów. Następny zjazd rozpoczyna się 18 września i mam nadzieję, że nic nie pokrzyżuje naszych zamiarów.
Nie wiem czy dzisiaj usnę... Tyle myśli się kłębi... Córeczka mamy, która organizuje przyjazdy miała dzisiaj urodziny, byli goście, a mama schodziła do nas i pomagała w tłumaczeniu, a przy tym widziała dziecko zdrowsze od swojej córki. Zdrowsze, czyli mniej chore, ale matki niepełnosprawnych dzieci dość szybko przestają porównywać je do zdrowych. Możemy tylko zauważać, że w gronie tych chorych ktoś wylosował więcej lub jeszcze mniej szczęścia niż my. Zauważyłam przez chwilę cień w oczach tamtej mamy i było mi smutno... Doskonale znam to uczucie i szkoda, że musiała je poczuć akurat dzisiaj... Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogły bliżej porozmawiać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.