sobota, 23 marca 2013

Mamy problemy

Obawiałam się wizyty u ortopedy i instynkt mnie nie zawiódł. Niestety. 
Nie jest dobrze. Nie jest też tragicznie, ale ujawniają się następstwa nieprawidłowego napięcia mięśniowego u Ani. Doktor stwierdził początki przykurczów rączek i łydek, duże napięcie w łydkach (czasowe, ale kiedy się pojawia, to mięsień jest twardy jak kamień) i stan na pograniczu podwichnięcia w stawach biodrowych. Tak jak przypuszczaliśmy z Mężem, panewka nie kształtuje się prawidłowo w związku z brakiem wielu ruchów nóżek i złą pracą przywodzicieli. Tego się spodziewaliśmy i takie mieliśmy obserwacje, stąd zresztą wizyta, ale pozostałymi diagnozami trochę mnie załamał... Do tego tendencja do skrzywienia w dolnej części kręgosłupa, czyli tam, gdzie Ania ma najsłabsze mięśnie. Na pociechę - Mała nie ma kręczu szyi, czyli krzywi główkę albo z powodu nierównomiernego napięcia, albo z powodu wzroku. Doktor stwierdził również, że wielu efektom porażenia u dzieci (bo według niego porażenie będzie w pewnym momencie u Ani zdiagnozowane) można przeciwdziałać i zna na to wielostopniowe metody. O rączkach dokładniej wypowie się po ukończeniu przez Małą dwóch latek, a o nóżkach - po ukończeniu czterech. Do tego czasu mamy co trzy miesiące kontrolować u niego stan Anulowych bioder i znaleźć dobrego masażystę, który nie dopuści do  pogłębienia i utrwalenia przykurczy.
Przekopałam net i znalazłam dwa adresy w naszym mieście, pod które się udam w przyszłym tygodniu.

Dziś byliśmy u pani alergolog. Ania ma wyprysk atopowy. Przyczyny na razie nieznane, mogło się złożyć wiele czynników. Dostała leki, mamy obserwować i przyjść za tydzień. Zapowiada się długa droga pełna znaków zapytania...

Niezbyt dobre te ostatnie tygodnie. Doszły nam kolejne problemy i schorzenia - oczki, przykurcze, alergia :( Biedna Maleńka... Siła złego na jednego... Ale nie damy się. Nigdy się nie poddam w tej walce.

Dostałam wiadomość z Fundacji "Zdążyć z Pomocą", w której jest Ania, że w poniedziałek jest w Łodzi szkolenie dla rodziców podopiecznych. Trochę na ostatnią chwilę, ale mimo to jadę. Tematy ciekawe, ja w tym wszystkim zielona, a poza tym liczę na nawiązanie kontaktu z innymi rodzicami z naszych okolic i wymianę doświadczeń. Bardzo tego potrzebuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.