sobota, 10 maja 2014

Echhh... Pisać się nie chce :(

Z jednej strony znajomi radzą nie odpuszczać i robić swoje, z drugiej strony świadomość bycia śledzonym przez niekochających i niekochanych zniechęca. Może przyszedł czas na zmiany i pożegnanie z tym miejscem? Złości mnie świadomość, że Biologiczni, nic nie dając znowu mi coś zabierają.
Garść przemyśleń, z którymi nie sposób się nie zgodzić:
Co powinno dostać każde dziecko? Poczucie bezpieczeństwa. Miłość, oparcie i troskę. Poczucie bycia kochanym. Małe i dorosłe dziecko. Każde dziecko. Dziękuję Ci Margo za to, co do mnie napisałaś :)
Czego nie powinno dostać? Wielokrotnego lania kablem od żelazka lub prodiża, drewnianymi wieszakami i skórzanym szerokim pasem. Strachu trwającego latami. Nie powinno cieszyć się, że nie ćwiczy na wf bo przynajmniej nie widać sinych pręg na całym ciele. Nie powinno wracać ze szkoły prosto w pijacką awanturę. Nie powinno musieć uciekać w nocy i modlić się żeby rodzic nie zdążył dogonić. Nie powinno też musieć uciekać we wczesną dorosłość dokądkolwiek, byle dalej. I nie powinno musieć w dorosłym życiu odbierać pijackich telefonów i zamykać drzwi przed nosem własnemu rodzicowi by chronić swoją rodzinę.
Jak to dobrze, że obecnie dzieci są bardziej chronione. Że się im wierzy, że mogą się poskarżyć i są procedury, które powinny być wtedy uruchomione. Nie zawsze tak bywa, ale jest taka możliwość. Coraz częściej i głośniej mówi się o tym, żeby reagować, zgłaszać i bronić. To wielka wartość.
Przede wszystkim wielką wartością jest jednak miłość bliskich, a zwłaszcza dobre relacje z dziećmi, szczególnie dorosłymi. Jeśli nie ma się żadnych dobrych wzorców, trudno tego dokonać. Najlepiej mieć bagaż dobrych doświadczeń i wsparcie, ale czasami trzeba się uczyć na własnych, bolesnych i poważnych błędach, bo nie miał kto poprowadzić i wskazać. Czasami trzeba przez lata prostować skręcone ścieżki. I latami pracować na fajną rodzinę. I może się udać! :) 
Mam taką właśnie rodzinę. Malutką słodką Córeczkę i dużą, kochaną Córę, która wniosła w darze do mojej rodziny fajnego Zięcia i cudną Wnusię. Mam też "świeżodorosłych" Synków, do których muszę się wspinać na palce by dać im buziaka :)) Mam dobrego Męża, który podarował mi kochanych Teściów i fajną Szwagierkę z rodzinką. Mam też starszego Brata, którego praktycznie nie znałam w dzieciństwie, ale odnaleźliśmy się po latach. I choć straconych czterdziestu odrobić się nie da, to chcemy i próbujemy być dla siebie rodzeństwem i nieźle nam idzie :) Z ojcem moich starszych dzieci też mam relacje więcej niż poprawne, więc bilans jest bardzo na plus!
W zakamarach czarnych, przykrych wspomnień są jeszcze inne osoby, bo rzeczywistość jest brutalna, niestety, ale wspólne fragmenty genów to za mało by być rodziną. Rodzina to ci, których kochamy i którzy kochają i nie trzeba ich o to prosić. To przecież proste. 


P. S. Ostatnie dwa dni były wspaniałe, moja dorosła Córko :)) Strasznie się cieszę, że jesteś! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.