sobota, 3 maja 2014

Deszczowa majówka z aniołami

Pada i pada, i pada... Podobno ma przestać, ale nie do końca wiadomo kiedy. Szkoda, że nie udało nam się pospacerować i od wczoraj siedzimy w murach, ale dobrze, że chociaż czwartek był słoneczny. Udało nam się pojechać na grób mojej Babci i uporządkować go, bo wyrzuty sumienia gryzły mnie już niemiłosiernie :( Miejscowość gdzie pochowani są dziadkowie, leży kawałek drogi od miejsca naszego zamieszkania. Staram się tam jeździć kiedy tylko mogę, ale nie zawsze udaje mi się wtedy, kiedy bym chciała. Moja niewydarzona matka była (jest..) również niewydarzoną córką, w związku z czym od wielu lat o grób dbam wyłącznie ja i moi najbliżsi. To bardzo smutne, że na przykład w czasie gdy byłam w zagrożonej ciąży, na cmentarz do moich dziadków w Święto Zmarłych pojechał mój Mąż, a moja matka tego nie zrobiła. Dziadek zmarł przed moimi narodzinami, ale z opowiadań wiem, że dbał o córkę, czyli moją matkę, a ona zawsze twierdziła, że bardzo go kochała. Z kolei Babcia pomagała jej wychować dzieci i prowadziła dom, w moim odczuciu niczym nie zasłużyła na obecne zapomnienie. Cóż... Dopóki mnie starczy sił, dziadkowie będą mieć zadbany grób i przedłużaną co dwadzieścia lat kwaterę, a z czasem chyba przejmą tę opiekę moje dzieci. Jeśli się nie rozjadą gdzieś po świecie. W ostateczności przeniosę dziadków bliżej siebie i kiedyś położę się po sąsiedzku.

W deszczową majówkę narodziły się nowe anioły :) A następne urodzą się jutro i w kolejny weekend. To ogromna przyjemność gdy tak wyfruwają spod moich rąk, ciesząc oczy i serce. Cztery mają już zapewnione nowe domy, a z pozostałych jeden też będzie wybrańcem. Mam wielką nadzieję, że inne również znajdą uznanie i polecą opiekować się nowymi właścicielami :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.