Wróciłyśmy do ćwiczeń, ale nie na długo w stałym rytmie tygodnia, ponieważ już jutro zbieramy się w drogę do Wrocławia. Mąż wziął urlop na piątek, dzięki czemu spędzimy trochę czasu wszyscy razem, a ja nie będę musiała dźwigać ciężarów. Po półrocznym oczekiwaniu rozpoczęłam kolejny etap rehabilitacji kręgosłupa - masaże i niestety po drugim zabiegu trochę boli... Masażysta uprzedzał, że tak będzie, dlatego kilka dni przerwy w dźwiganiu dobrze mi zrobi.
We Wrocławiu Rosa będzie pracować razem z siostrą, mam nadzieję, że nie będzie ciężej dla Anuli. I że efekty będą widoczne :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.