sobota, 5 lipca 2014

Lekcja chamstwa

Wczoraj zjedliśmy obiad w IKEA i przy okazji byliśmy świadkami lekcji chamstwa, której ojciec udzielił synowi. 
Odstawialiśmy tacę z talerzami do specjalnego wózka, a obok niego krzątała się pani sprzątająca, starsza kobieta. Nagle podszedł do niej wyraźnie zbulwersowany trzydziestoparolatek, ciągnący za sobą chłopca w wieku około dwunastu lat. Ojciec naskoczył na kobietę z agresywnymi pytaniami, czy kazała chłopcu odstawiać tacę z brudnymi naczyczyniami. Kilkakrotnie powiedział, że im się spieszy i to on kazał synowi zostawić tacę na stole, a ona jest od tego żeby sprzątać. Starsza pani próbowała coś tłumaczyć cichym głosem, ale nie miała żadnych szans. "Spieszący się" burak rzucił jeszcze kilka uwag, a jego syn stał w tym czasie ze spuszczoną głową. Po chwili poszli do windy, więc niestety musieliśmy jechać razem i wysłuchać dalszego ciągu "nauk" tatusia: "Ja ci mówiłem, że masz to zostawić! Kogo będziesz słuchał - ojca czy jakiejś baby?? Ta baba od tego jest żeby sprzątać, a jak jej się nie chce to ja ją nauczę!" 
Młody człowiek jeszcze miał jakieś normalne odruchy - że trzeba po sobie posprzątać, że słucha się starszych osób. Jeszcze może uważał, że nie jest pępkiem świata. Od swojego ojca dostał lekcję chamstwa i traktowania innych jak śmieci. Prawdopodobnie na drugi raz mocno się zastanowi przed odruchowym odłożeniem swoich brudnych naczyń, przecież gdzieś tu jest służąca, która ma to zrobić.
A tatuś kiedyś podejdzie do innego stołu, zawalonego brudami i powie: "Co za chamy! Nażrą się jak świnie i nawet swoich brudów sprzątnąć nie potrafią, buraki jedne!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.