niedziela, 15 września 2013

Wszystko co dobre, szybko się kończy

Jeszcze niedawno był w sferze planów, a już za nami - uroczy i ciepły (mimo chłodnej aury) weekend w doborowym towarzystwie dojrzałych młodych matek, ich dzielnych ojców i słodkich najmłodszych pociech. Spotkanie było bardziej kameralne niż początkowo zakładaliśmy, ale pełne pogody ducha i dobrej atmosfery, którą pomogli współtworzyć przemili gospodarze pensjonatu. Udało im się stworzyć wyjątkowe miejsce, w którym czuliśmy się jak w gościnie u przyjaciół i do którego chce się wracać jak bumerang :)
Ponieważ nie da się by było tylko dobrze, Anula dzień wcześniej zaziębiła się na koniach i zipała biedula zapchanym noskiem. Dziś jest już lepiej, choć nadal się martwię - wyjazd na turnus za dwa dni... Mimo niedyspozycji,  Maluszka bawiła się z dziewczynkami, tupała ile sił, zajadała z apetytem, rozsiewała uśmiechy i stawiała czołaTygrysowi :) Nie poszła jedynie na spacer. 
Cudnie było choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości i pobyć z wyjątkowymi ludźmi. Agnieszko i Maćku, Agnieszko i Pawle - dziękujemy za ten wspólny czas i mamy nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi! :))

1 komentarz:

  1. Gosieńko, dla nas również czas spędzony z Wami był wyjątkowy :) Ucałuj Anulkę od Tygrysa i ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.