Wielkie ufff...
"Zaginione" bilety na koncert Stinga stały sobie na półce po moim powrocie do domu, a obok nich z triumfalną miną stał Nieoceniony. Znalazł je pomiędzy książkami kucharskimi. Co mi strzeliło do głowy żeby je tam wetknąć??? Bardzo dobrze je schowałam... Bardzo... Zaczynam wiewiórzeć :( Zakopuję orzeszki, a potem nie wiem gdzie. Echhh...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.