niedziela, 14 kwietnia 2013

Na walizkach

Zrobiło się cieplej, ale pochmurno i deszczowo. Buuu... Chce mi się spać, za to zupełnie nie chce pakować. Mimo to trzeba się będzie zmobilizować i powrzucać co nieco do walizek. Trochę tego będzie. Zabieramy też łóżeczko. Pojedziemy z Mężem w dwa auta, żeby mógł być przy diagnozie i zobaczyć tę nową formę terapii. Bardzo liczę się z jego zdaniem, chciałabym żeby się wypowiedział. Później pomoże nam się rozpakować i pojedzie do domu, bo pracy na dłużej nie zostawi, niestety.

Jestem bardzo ciekawa co nas spotka na tym turnusie. Nie wiem do końca czego się spodziewać i co Ania na to. Spróbować musimy, a czas pokaże z jakim skutkiem.
Chciałabym żeby pogoda nam dopisała, marzy mi się spacer w Łazienkach i karmienie wiewiórek z Anulą. Na pewno podjadę też do hurtowni szkła, nie przegapię takiej okazji uzupełnienia zapasów. Szkoda, że fiołki w Wilanowie jeszcze nie zakwitną. Chociaż może...? Zobaczymy.

Z kuchni dobiegają stukoty i skwierczenia i nawet wiem, co z nich wyniknie :) Coś bardzo pysznego, co Nieoceniony robi dziś na moje specjalne zamówienie. Mniam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.