piątek, 15 lutego 2013

Ciężki tydzień

Tak świetnie się zaczął, a już na drugi dzień problemy. Echhh... Jakby nie mogło być chociaż kilka dni tylko słodko...
We wtorek zauważyłam, że nie mam karty bankomatowej. Przetrząsnęłam wszystko, bez skutku. Na szczęście nic mi nie ubyło z konta, ale co przeżyłam zanim to sprawdziłam, to... Karta zablokowana, nowa za dwa tygodnie.
Gdy roztrzęsiona załatwiałam sprawy karty, listonosz przyniósł polecony - wezwanie na policję w sąsiedniej miejscowości, w dodatku na ten sam dzień! Nie mogłam się dodzwonić na posterunek, włączał się fax i nie było wyjścia, musiałam jechać. Zostawiłam synów z Anią, a po chwili Mąż zadzwonił, że będzie później niż zwykle, bo ma dentystę. Jak na złość... 
Na miejscu okazało się, że sprawa dotyczy starego Cinqecento, które cztery lata temu kupowałam córce na 18-stkę. I którego od dawna już nie ma, bo zostało skasowane przez jedną babę nieumiejącą czytać znaków. Nie zatrzymała się na STOP-ie i po aucie, dobrze że nikomu nic poważnego się nie stało. Z rozmowy z policją wynikało, że starsi państwo, od których kupiłam wtedy samochód, byli oszustami... Na szczęście mnie to właściwie już nie dotyczy, ale władza ustalała to i owo dla porządku. Wróciłam do domu po prawie dwóch godzinach, a w drodze z Łodzi musiał tam jeszcze podjechać Mąż, bo to on załatwiał sprawy złomowania. Dzień całkiem do bani...
Środa ciężka jak diabli. Wróciłyśmy na ćwiczenia, Ania krzyczała w niebogłosy przez całe pół godziny. Kiepsko to zniosłam, choć wiem, że ćwiczenia jej pomagają i nic złego się nie dzieje, to tylko bunt unieruchomionej jednostki. Wczoraj i dzisiaj już nam było, na szczęście, lepiej.
Mała obraca się coraz swobodniej i pełza gdzie ma ochotę :)

A wczoraj słodko, oczywiście :) Walentynkowo! Zrobiliśmy wspólnie  z Mężem pyszną kolację, Anula grzecznie poszła spać, a my posiedzieliśmy dwie godzinki przy winku, świecach i muzyczce. Nawet chwilkę potańczyliśmy :) 
Na wtorek mamy zarezerwowane bilety do kina, "Szklana pułapka 5" nie może przelecieć przez ekrany beze mnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.