Jakiś trudny czas... Pełno chorób i wiadomości o chorobach... Prawie równocześnie dotarły do nas dwie złe wieści - u dwuletniego synka partnerki mojego Eks wykryto padaczkę. Biedny Mały i biedna mama... W ostatnim roku przeszli bardzo trudne chwile, zakończone usunięciem jednej nerki. Potem migdały, a teraz... Mam tylko nadzieję, że to łagodna postać i nie będzie bardzo źle. Na razie leżą w szpitalu na diagnostyce.
Dziś dzwonił do Męża jego kolega z pracy. Można powiedzieć - najbliższy kolega. Był na badaniach i wykryto mu guzek w jelicie, prognozy są niepokojące. Oby się nie potwierdziło. Przed nim dalsze badania i czekanie na wyniki...
I oby to był już koniec takich informacji. Ania ma wyzdrowieć (na razie wciąż gorączka i nie wiadomo o co chodzi...), a wszyscy wokół pokonać trudności. Nie chcę więcej żadnych ciemnych chmur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.