niedziela, 2 grudnia 2012

2 grudnia

Rok temu wyszłam ze szpitala. Udało mi się być w ciąży jeszcze przez dwa tygodnie. Niecałe dwa...
Staram się nie wracać do takich wspomnień. Koszmarnego lęku przed kolejnym krwotokiem. Paraliżującego strachu o życie mojego dziecka. Staram się to odsuwać, nie pielęgnować. Mimo to pamiętam każdą datę, każdy szczegół. Zaklinanie losu. Przerażenie. Bałam się spać, bo krwotoki przychodziły w nocy lub nad ranem. Kiedy to się działo, bałam się ruszyć żeby nie było po wszystkim... Przeżyłam w takim lęku 10 tygodni - tylko tyle i aż tyle... Przetrwałam dzięki Mężowi, rodzinie i forum. Dziewczyny nie pozwoliły mi zwariować. Bałam się każdego dnia, ponieważ wszystko w moim organizmie mówiło mi, że nie jest dobrze... Czułam, że coś się dzieje i nie będzie szczęśliwego zakończenia. Marzyłam żeby dotrwać do 32 tygodnia, później modliłam się chociaż o Nowy Rok. Moje modlitwy nie zostały wysłuchane i Ania urodziła się jeszcze wcześniej. Ale przeżyła. Jest z nami i dziękuję losowi za każdy dzień, chociaż tamtego strachu nie zapomnę chyba nigdy. A bardzo bym chciała...

Chyba mam jakiś kryzys...

1 komentarz:

  1. Gosiczku, pamiętam Twój strach i życzę Ci, żebyś nigdy więcej tak się nie bała. Pamiętam też Twoje pełne nadziei wpisy i godną podziwu energię życiową. Ściskam mocno Ciebie i Anulkę.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.