czwartek, 13 grudnia 2012

Nerwowo...

Dziś dla odmiany gorzko. Ponapinany dzień, wszystko się wali i leci z rąk. Nie zdążyłam z połową planowanych spraw. Syn szedł później do szkoły, więc nie musiałam zamykać drzwi jadąc z Anią na ćwiczenia, w efekcie okazało się, że zapomniałam kluczy. Musiałam pojechać do szkoły, od razu zabrałam Młodego. Obsunął mi się misterny czasowy plan, później nerwowa gonitwa i tak cały czas. Na pewno mają też znaczenie zaszłoroczne wspomnienia, które wracają, chociaż nie chcę. W dodatku nie daję rady ćwiczyć jednego z zadanych układów Vojty, Ania mi się wymyka. Dzwoniłam do terapeutki po wskazówki do zmiany. W czasie gdy jechałąm po klucz był listonosz z przesyłkami, będę musiała jechać na główą pocztę. Od godziny sąsiad wierci za ścianą, jak jutro też tak będzie to się załamię, akurat na roczek Malutkiej. 
Jednym słowem - sinusoida poleciała w dół, oby czasowo.

3 komentarze:

  1. przedświąteczny chaos, ale z chaosu ład się tworzy, ład konieczność. Trzymaj się!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego dla Anuli, mojej imienniczki:-)
    Miałyście pracowity i trudny rok ale teraz będzie już tylko lepiej.
    Super się Ciebie czyta, myślę że będę tu częstym gościem jeśli nie masz nic przeciwko?

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozgość się, zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.