niedziela, 2 grudnia 2012

Ranny anioł...

Wszystko tak pięknie szło... Od rana działałam na kilku frontach - upolowałam wreszcie swetry, w tym jeden Młodemu (pojechał ze mną na zakupy). Kupiłam stolik interaktywny dla Ani na roczek. Zrobiłam pyszny obiadek dla rodzinki i deserek dla Ani. Pograliśmy z chłopakami w różne gry, Malusia trochę nam towarzyszyła przy stole. Było fajnie i miło. A przed chwilą, przy szlifowaniu patyny, pękł mi anioł... Zrobiło mi się bardzo, bardzo przykro :( Był przepiękny, z cudnego, cieniowanego szkła i miał za chwilkę lecieć do chorego chłopca, który na niego czeka. Moment nieuwagi i już nie poleci... Naprawiłam go, ale wiem, że jest pęknięty i nie wyślę go. Muszę jutro odłożyć wszystko co się da na bok i szybko zrobić innego, problem będzie w szkle z odcieniami zieleni. Biedny ranny anioł... Mąż powiedział, że jest tak piękny, że on nie żałuje, bo anioł zostanie z nami. Trochę mnie tym pocieszył.
Gdy naprawiałam anioła, przypomniało mi się dzisiejsze spotkanie ze znajomą, z którą kiedyś się przyjaźniłyśmy. Od dwóch lat nie znalazła czasu żeby się spotkać, choć kilka razy się umawiałyśmy. Pisywałyśmy smsy, kibicowała Ani, ale było mi przykro, że nawet latem nie udało nam się spotkać choćby na spacerze z dziećmi. Nie wierzę w tak totalny brak czasu, raczej chęci... Oczywiście wpadłyśmy na siebie w galerii, bo teraz będzie można tam spotkać pół miasta. Zareagowała radośnie, natomiast we mnie tej radości już nie było, raczej skrępowanie i dystans.Dowiedziałam się, że nie tylko mnie nie odwiedza, nie widuje się z nikim -nie ma ani czasu, ani weny. No to trudno... O przyjaźnie czy chociażby dobre znajomości trzeba w jakimś stopniu dbać. Nawet minimalnym. Nasza przyjaźń pękła jak mój anioł, tylko nie wiem czy da się ją równie ładnie posklejać...

P.S. Nowy Bond - re-we-la-cja! Od czasu Craiga seria przeżywa renesans, ale "Skyfall" podoba mi się najbardziej. A czołówka po prostu majstersztyk. Bond wraca do czasów świetności i chwała za to wszystkim, którzy maczali w tym palce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.