środa, 17 października 2012

Dzień lekarzy

Dzisiaj biegamy od lekarza do lekarza. Za nami rejonowy pediatra. Małej jeszcze furczy w nosku, więc mamy nowe zalecenia. Co ciekawe - pani doktor już nie pamiętała, że tydzień temu zasugerowała u Ani rdzeniowy zanik mięśni, przez co przepłakałam dwa dni. Nabiłam sobie głowę wiadomościami z internetu i wszystko mi pasowało. Muszę nabrać jeszcze większego dystansu do różnych sugestii i rewelacji, bo się wykończę. Z tym, że dystans nie jest łatwy gdy ma się dziecko, które prawie nie rusza nóżkami.
Zaraz się zbieramy do drogi, 50 km w jedną stronę. Chciałabym mieszkać w Łodzi, wiele by to ułatwiło. No cóż.. Może kiedyś?
Po powrocie zdam relację co przyniósł dzisiejszy dzień. I zaproszę tu Forumowe Cioteczki :) Mam nadzieję, że się nie pogniewają, że je troszkę zdradziłam dla bloga, ale forum bardziej ciążowe, a ja przecież dawno po i nie mogę ich tam wiecznie zalewać swoją codziennością. Przychodzą nowe dziewczyny, chcą pogadać o tym co w brzuszkach - czas znaleźć inne miejsce. A pisać muszę :) Po prostu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.