czwartek, 18 października 2012

Wczorajszy dzień

Był bardziej gorzki niż słodki. Zdecydowanie. Pełen złej energii i napięć. Wszędzie szybko, wszystko w biegu, do późnego wieczoru na obrotach. Cóż, i tak bywa. Niektóre wydarzenia pewnie będą miały ciąg dalszy, a jaki - to się okaże...
Najważniejsza jest informacja, że Ania ma skierowanie do szpitala na badanie tomograficzne mózgu, w celu wykluczenia Zespołu Westa. Z jednej strony - zobaczymy, co naprawdę się dzieje w jej małej główce. Z drugiej - strach... Czy naprawdę chcę to wiedzieć..? Czy nie będzie mi jeszcze ciężej..? Czy badanie jej nie zaszkodzi..? (narkoza..) I wreszcie - czy ono jest konieczne i wiarygodne, bo wszędzie wyczytałam, że  powinno być zrobione EEG. 
Myślę nad kolejną wizytą u lekarza, który może rozwiać te wątpliwości. Niestety, pani neurolog z poradni nie jest osobą, która chce rozmawiać. Ani poprzednio, ani teraz. Mam wrażenie, że dziecko zapisane, to przyjęła, a pytający rodzic tylko zajmuje czas. Nie mam z tą lekarką żadnego kontaktu, a przecież współpraca z neurologiem jest jedną z ważniejszych rzeczy przy Anulowych problemach. Współpraca... Tylko jak się o nią doprosić? Po naszych poprzednich wrażeniach z wizyty moja teściowa postanowiła pomóc i zasięgnąć języka w sprawie dobrego neurologa. Popytała tu i ówdzie i z polecenia dała nam namiary na... "naszą" panią neurolog z poradni...  No comment...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.