piątek, 26 października 2012

Jednak ząbek..?

Noc ciężka, zgodnie z przewidywaniami, a teraz chodzę na rzęsach. Do luksusu się człowiek łatwo przyzwyczaja, przecież całkiem niedawno temu miałam takie noce przez trzy miesiące i funkcjonowałam.
O 5 rano gorączka nagle spadła. Utrzymuje się poniżej 38 stopni. Co to było..?? Nie trzydniówka, bo nie ma żadnych plamek. Zaniosłam do laboratorium mocz na cito, po południu coś się z niego okaże. O 15.50 mamy pediatrę. Na razie wychodzi na to, że jednak ząbek. Rozmawiałam z lekarzem z Fundacji, który fajnie mi wszystko wytłumaczył. Przejęli się tam Anią, jestem mile zakoczona jak bardzo. On też obstawia wyjście ząbka, które ponoć różnie się objawia, szczególnie u dzieci z zaburzoną autoregulacją. Wystarczą drobne problemy metaboliczne i organizm reaguje za słabo lub nadmiernie. Mógł wysłać najcięższe wojska i właśnie doszedł do wniosku, że nie warto. Dowiedziałam się też, że biegunka ma pomóc obniżyć temperaturę i lepiej nie podawać smecty, tylko nawadniać. Bardzo to wszystko sensowanie brzmiało, a do tego uspokajająco i bez cienia wątpliwości. Chyba sporo się nauczę od tych ludzi.
Ania na razie dość pogodna. Blada i zmęczona, ale bardziej "swoja" :) Wczesnym rankiem zjadła ze smakiem zwiększoną porcję mleka, apetyt na medal. Oby tak dalej. 
Na turnus pojedziemy w sobotę. Droga daleka i męcząca, w dodatku ma być fatalna pogoda. Zarezerwują nam pokój dzień wcześniej, rozpakujemy się i wyśpimy, a w niedzielę Mąż i Tata w jednym będzie mógł uczestniczyć w badaniach córki. Potem spokojnie, a nie jak zgnany kierowca tira, wróci do domu. Wystarczy mu dzisiejszej zarwanej nocy.

Na marginesie dopowiem, że nie mam problemu z prowadzeniem auta. Jeżdżę wszędzie, po Polsce wzdłuż i wszerz, a bywało, że i za granicą. Nie trzeba mnie wozić. Ale nieoceniony Mąż i Tata chce pojechać i dowieźć swoje dwa skarby osobiście, będzie się czuł pewniej i bezpieczniej. Nie lubi siedzieć, czekać na informacje i nie mieć wpływu, woli działać. Po drodze trzeba będzie przystawać, karmić, odpoczywać, potem nosić bagaże do hotelu - mam się nie męczyć. Po latach błędów, prób i wypaczeń mam u boku Prawdziwego Mężczyznę i doceniam ten dar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.