wtorek, 16 października 2012

Od czego by tu...

Zacząć. Trzeba jakoś zacząć. Hmmm... Czy ktoś wie jak się zaczyna pisanie bloga..? Ja nie bardzo... Przecież nie będę pisać jak się nazywam, ile mam lat (może jeszcze wzrost i waga? waga?? co to - to nie!) i co lubię jeść na śniadanie. Kiedyś i tak to wyjdzie na jaw, ale żeby tak od razu? Głupio. Przecież mam zamiar pisać bloga, nie życiorys. Choć w praktyce na jedno chyba wyjdzie :)
To może zacznę od tego, że nosiłam się z tą myślą i nosiłam, a dziś nadszedł dzień, kiedy decyzja zapadła. Będę pisać, bo czasami mnie przepełnia. Życie. Słodko-goshkie życie. I muszę znaleźć ujście. I chcę pogadać, na głos. Nawet sama do siebie.
I jeszcze dodam, że mam córkę, która chyba jest chora. Chyba, bo jeszcze tego na sto procent nie stwierdzono. Planowałam, żeby pisać bloga o niej, ale zrezygnowałam z tego pomysłu. Nie chcę tworzyć kolejnego chwytającego za serce życiorysu niemowlęcia, które idzie inną drogą niż rówieśnicy. Nie chcę martyrologii z zasady. A poza tym nie wiem czy moja córeczka by sobie tego życzyła.
To już lepiej niech będzie o różnych aspektach tego mojego słodko-goshkiego życia.
Zaczynamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.