Aż się boję, ale... Od wczoraj Anula kilka razy przekręciła się z brzucha na plecki. Idzie jej to z wielkim trudem, głównie głową i ramionami, za którymi ciągnie nóżki, ale jednak. Tak jakby ten jerzyk od obrotów był na razie jeden i młodziutki, dopiero uczy się latać, nieskoro mu jeszcze wychodzi. Ale skoro jaskółka została, to może i jerzyk już nie odleci..?
Gosiu a ja wierzę,że i struś do Was zawita. Ja jako worek treningowy ciągle czekam w gotowości :)
OdpowiedzUsuńIzula, uwielbiam Cię :*
OdpowiedzUsuń