czwartek, 29 listopada 2012

Ząbeczki

Pierwszy napędził nam stracha wysoką gorączką tuż przed turnusem. Długo kazał na siebie czekać, nie było go i nie było, a kiedy wreszcie się burzliwie wykluł, następne sypią się jak z rękawa. W połowie listopada zaczęły się przebijać górne jedyneczki, obie na raz. Teraz wyszły już do połowy i Ania wygląda prześmiesznie i słodko. Żartuję, że mówiłam do niej: "Króliczku" i teraz faktycznie mam Królisia. W dodatku między ząbkami jest spora szpara i nie wygląda na to żeby to minęło wraz z ich całkowitym wyrżnięciem się. Jeden z synów miał podobnie, ząbki przesunęły mu się gdy pojawiło się ich więcej, a przerwa zniknęła całkowicie wraz z wyrośnięciem stałych ząbków. Cały czas mam jednak na uwadze fakt, że moja matka ma sporą diastemę, więc u Małej może być różnie. Tak czy inaczej - jest przeurocza! A dziś odkryłam, że po sąsiedzku chyłkiem wychodzi sobie bielutka dwójeczka. Po drugiej stronie czai się jej siostra bliźniaczka. 
Mamy Córkę-Zębacza! :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.