niedziela, 4 listopada 2012

Smutne bajki

Cioteczki, dziękuję za dobre słowa :* Pomagacie mi tym, że jesteście.
Bajka Ani to smutna historia, choć cały czas z nadzieją na prawdziwie bajkowe zakończenie. 
Smutnych bajek jest tu jednak więcej. W każdej tli się mniej lub więcej nadziei, ale ciężko pogodzić się, że są właśnie takie.

Czteroletni chłopczyk po wylewie - urodził się z chorym serduszkiem. Dwukrotnie operowany po urodzeniu, trzeci raz w szóstym miesiącu życia. Oderwany skrzep zablokował naczynia, rozległy wylew... Obecnie już troszkę mówi, ma lewostronny niedowład, porusza się na wózku. Fantastycznie pełza i jest śliczny :)
Chłopiec z bliźniąt, 26 tydzień ciąży, sepsa. Porażenie, wózek, nie mówi. Brat jest zdrowy.
Dziesięciolatek, też z bliźniąt. Niedotlenienie, porażenie mózgowe. Mama jest niewiele większa od niego, a po kilkanaście razy wbiega po schodach wieży na basenie żeby syn mógł jak najwięcej razy zjechać rurą.
Trzyletnia dziewczynka, której mamie nie chcieli zrobić cesarskiego cięcia, mimo że jej siostra miała problemy z przyjściem na świat i żyje dzięki szybkiej operacji. Mała nie miała tyle szczęścia, utknęła w połowie drogi, zanim ją wyciągnięto - niedotlenienie. Porażenie czterokończynowe. Rodzice sprzedali firmę mamy i wszystkie pieniądze przeznaczyli na rehabilitację. Pracuje tylko tata.
Kilkuletni chłopiec zarażony sepsą, uratował życie kosztem wodogłowia nabytego. Chodzi, z jednostronnym niedowładem, trochę mówi. Najsprawniejszy w grupie. Mama przebiła głową wiele murów żeby go leczyć. I miał trochę szczęścia.
Dziesięcioletnia dziewczynka na wózku, wcześniak, infekcja od urodzenia. Miała tylko leżeć, a siedzi, mówi, choć z trudem i jest bardzo słodka i kochana.
I chyba najtragiczniejsza z bajek, chociaż nie, nie można tak powiedzieć. Może powiem, że ogromnie poruszająca. Kilkuletni chłopiec, który był całkiem zdrowy. Miał trochę ponad rok gdy pobił go konkubent matki. Uratowano mu życie, pozostały rozległe urazy mózgu, niedowłady i codzienne ataki padaczki. Jego oprawca za zmarnowanie życia dziecku odsiaduje karę 14 lat więzienia. Tak naprawdę jedyną karą byłoby zapewnienie mu takiej egzystencji, jaką zgotował temu biednemu chłopcu.
Jest jeszcze kilka takich bajek... Mały Piotruś, który zakrztusił się chlebem z głodu. Jest w śpiączce. Zaczął wodzić oczami i je bez sondy. Miejmy nadzieję, że kiedyś się obudzi. Tak jak jego dużo starszy, dorosły już kolega, który po wypadku trzy lata temu też śpi na jawie.

To wszystko nie powinno się zdarzyć. Dzieci nie powinny tak cierpieć. Nie ma na to żadnego wytłumaczenia. Trzeba siły, by udźwignąć tyle cierpienia. Pierwszego dnia było mi ciężko i smutno. Teraz "nauczyłam" się wszystkich naszych dzieci, nie boję się ich wziąć na ręce i przytulić. Naprawdę, są wspaniałe. Cudnie ćwiczą, wykonują ogromny wysiłek, pokonują ból. Cieszą się jak wszystkie inne dzieci. Mimo smutnych bajek, które podarował im los, nie różnią się od zdrowych rówieśników. Dziś bawiliśmy się na dyskotece i było naprawdę wiele radości. A wczoraj śliczna dziewczynka zeszła z wózka na materac do Ani i masowała jej paluszki u rączek. Obie nie mogły nigdzie iść ani się odturlać, więc przyglądały się sobie i rozmawiały :) A dziś dziewczynka na wózku bujała na stołówce Anię w wózku. Dzieci są kochane :) Wszystkie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.